
Awans okupiony kontuzją
- Dziękuję wszystkim kibicom, którzy dzisiaj byli na stadionie, którzy nas wspierali, którzy byli świadkami historii. Dziękuję też zespołowi i całemu klubowi. Jestem dumny z tego, że jestem trenerem tych piłkarzy i mogę tutaj siedzieć. To, w jakim miejscu się teraz znajdujemy, to jest ogromny sukces - takimi słowami konferencję prasową po czwartkowym (20.02) spotkaniu rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych został zapytany o stan zdrowia Michala Sacka, aczkolwiek 33-latek nie był w stanie określić, jak poważny jest uraz Czecha, który opuścił plan gry w 44. minucie rywalizacji.
- Michal Sacek nie był w stanie kontynuować gry ze względu na uraz. To była końcówka pierwszej połowy i wiedziałem, że trudno w takim momencie robić zmianę, bo potem zostałyby na roszady tylko dwa okienka, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na to, aby nawet przez chwilę świadomie grać w osłabieniu w takim meczu, o taką stawkę. Michal będzie miał jutro badania i dopiero wtedy będę wiedział więcej na temat jego kontuzji - oznajmił Siemieniec.
Gra nie była idealna
Choć Jaga rewanżowe starcie zwyciężyła, to jednak szkoleniowiec mistrzów Polski miał po spotkaniu pewne uwagi co do gry swojej drużyny.
- Strzeliliśmy bramkę i od tego momentu stan dwumeczu był dla nas korzystny. Czy to nas uśpiło? Nie wiem. Na pewno przy stracie bramki na 1:1 stan spotkania był taki, jak ten, kiedy zaczynaliśmy, ale paradoks polega na tym, że mimo wszystko jesteś wtedy w innym stanie emocjonalnym, bo pojawia się jakiś niepokój. W pierwszej połowie mecz był brzydki. Tam było mało piłki nożnej, było dużo fauli, pojedynków, takiej agresji. My raczej w takim kierunku nie chcemy podążać. Oczywiście jestem za tym, aby zespół był agresywny, lecz chcę też przede wszystkim widzieć piłkę. Takie warunki zaproponował jednak przeciwnik i musieliśmy się postawić. Rywal postawił wszystko na jedną kartę, by szybko odrobić ten rezultat, dlatego w przerwie apelowałem, aby nie wchodzić dalej w taką grę, nie wchodzić w agresję, w fazy przejściowe, w prowokacje. Chciałem sprowadzić ten mecz do spokoju, abyśmy lepiej kontrolowali działania pod pressingiem przeciwnika. Z biegiem czasu ta druga połowa zmieniała obraz, przejmowaliśmy kontrolę i tworzyliśmy coraz więcej sytuacji. Cieszę się, że zamieniliśmy je na bramki i choć ten drugi pojedynek był trudny, to uważam, że w dwumeczu naprawdę zasłużyliśmy na to, aby awansować - stwierdził trener mistrzów Polski.
W następnej rundzie Ligi Konferencji Jaga zmierzy się z Cercle Brugge lub Legią Warszawa. Kogo chciałby wylosować szkoleniowiec Dumy Podlasia?
- Nie patrzę na to, który rywal będzie łatwiejszy, a który trudniejszy. Na tym etapie nie ma już łatwych dwumeczów. Uważam jednak, że my już teraz tylko możemy, a niczego nie musimy. Napisaliśmy dzisiaj świetną historię, mamy 1/8 Ligi Konferencji, co jest dla nas czymś dużym. Nie mamy teraz presji, a jeżeli zrobimy coś więcej, to będzie to już całkiem kapitalna sprawa. Oczywiście będziemy o to walczyć, bo nigdy nie dajemy sobie ograniczeń, nie zadowalamy się tym, co mamy, tylko chcemy wygrać każde starcie i tak też będzie w kolejnej fazie rozgrywek - zakończył swą wypowiedź Adrian Siemieniec.
rafal.zuk@bialystokonline.pl