
Mistrzowie Polski słabo rozpoczęli delegacyjny bój z klubem TSC Bačka Topola, ale im spotkanie trwało dłużej, tym przewaga białostoczan była coraz większa. Dzięki znakomitej drugiej połowie Żółto-Czerwoni wygrali w Serbii 3:1 i przed rewanżem piłkarze Jagi mogą mówić o względnym spokoju. Adrian Siemieniec nie chce jednak, aby ten sposób uśpił jego podopiecznych i zapewnia pełną koncentrację.
- Za nami dopiero pierwsza połowa. Nie mamy jeszcze awansu, jeszcze niczego nie uzyskaliśmy. Musimy być skupieni, skoncentrowani i dobrze nastawieni do rewanżu, bo wszystko rozstrzygnie się w Białymstoku - mówił po pierwszym starciu z TSC opiekun Dumy Podlasia.
Przed tygodniem mistrzowie Polski musieli sobie radzić bez Michala Sacka, ale ten odpokutował już karę za żółte kartki i w czwartek będzie do dyspozycji Siemieńca. Pod znakiem zapytania stoi za to występ Tarasa Romanczuka, który na ligowy mecz z Motorem Lublin znalazł się z powodu urazu poza kadrą, a dodatkowo zabraknie na pewno Adriana Diegueza.
Rewanżowe starcie 1/16 finału Ligi Konferencji poprowadzi Allard Lindhout z Holandii, któremu pomagać będą Rogier Honig i Johan Balder (asystenci), Marc Nagtegaal (sędzia techniczny) oraz Jeroen Manschot oraz Richard Martens (arbitrzy odpowiedzialni za VAR).
Niestety wygląda na to, że na Chorten Arenie nie będzie atmosfery wielkiego, piłkarskiego święta, bo kibice Jagi najwidoczniej czekają już na atrakcyjniejszego rywala i niechętnie kupują bilety na czwartkowy pojedynek z Serbami. W środowe (19.02) przedpołudnie sprzedanych było zaledwie 7300 wejściówek.
rafal.zuk@bialystokonline.pl