![Mistrzowie Polski z dwubramkową zaliczką. Jaga blisko awansu do 1/8 finału LK!](https://www.bialystokonline.pl/gfx_artykuly/202502/144528.jpg)
Mistrz Polski musiał gonić
Bez kontuzjowanego Adriana Diegueza, borykającego się z problemami zdrowotnymi Dusana Stojinovicia oraz pauzującego za kartki Michala Sacka rozpoczęła Duma Podlasia wyjazdowy mecz z klubem TSC Bačka Topola w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji. Zamiast tych piłkarzy na murawie w formacji obronnej mistrzów Polski zobaczyliśmy Enzo Ebosse oraz Norberta Wojtuszka, a skład defensywy uzupełnili Joao Moutinho, a także Mateusz Skrzypczak.
Mimo sporych ubytków w tyłach faworytem czwartkowej potyczki i tak byli Jagiellończycy, którzy od początku spotkania próbowali narzucić rywalom swój styl gry. Już w 7. minucie meczu sam na sam z bramkarzem znalazł się Afimico Pululu, ale gol w tej sytuacji nie padł, bo napastnik Dumy Podlasia trafił w słupek, a dobitka Jesusa Imaza w zasadzie do pustej bramki była niecelna. Trzeba jednak zaznaczyć, że ewentualny gol i tak nie zostałaby uznany, gdyż po całej akcji portugalski sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Warto zauważyć, że i gospodarze szybko stworzyli sobie znakomitą okazję, ale na szczęście strzał Petara Stanicia w ostatniej chwili wyblokował Nortbert Wojtuszek i Serbowie mieli jedynie rzut rożny.
Ten wypad napędził jednak zawodników TSC, którzy zaczęli sobie na połowie białostoczan poczynać coraz śmielej i w 20. minucie pod bramką Jagiellonii znów było niebezpiecznie. Gospodarze wyszli bowiem z niezwykle groźną kontrą, którą powstrzymał Wojtuszek, uprzedzając jednego z rywali i wybijając piłkę wysoko w trybuny.
Duma Podlasia ewidentnie miała problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce i zawiązywaniem skutecznych ataków, natomiast Serbowie byli coraz konkretniejsi, co w 29. minucie skończyło się golem na 1:0. Prowadzenie TSC dał Prestige Mboungou, który przepięknie przymierzył z 17. metra, trafiając w samo okienko bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza.
Na szczęście taki rezultat nie utrzymał się zbyt długo. Już 120 sekund później Serbowie popełnili fatalny błąd, a konkretnie uczynił to Milan Radin, który zgrał futbolówkę głową do Jesusa Imaza, a Hiszpan dzięki temu stanął oko w oko z Veljko Iliciem i wybornej sytuacji nie zmarnował. Po chwili mistrzowie Polski mogli już nawet prowadzić, gdyż podopieczni Adriana Siemieńca w fenomenalny sposób rozklepali defensywę Serbów, ale Żółto-Czerwoni wymienili o jedno podanie za dużo i koniec końców defensorzy TSC powstrzymali szarżę białostoczan. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Jagiellonia zaatakowała ponownie i znów zrobiła to w bardzo dobry i efektowny sposób, lecz strzał Mikiego Villara z kilku metrów golkiper gospodarzy w kapitalny sposób obronił, a na dodatek arbiter odgwizdał ofsajd.
Rewanż to formalność?
Po zmianie stron wyraźnie lepiej na murawie prezentowała się Duma Podlasia. W 50. minucie znakomitym prostopadłym podaniem obsłużony został Jesus Imaz, lecz 34-latek uderzył z 20 metrów bardzo niedokładnie, a za moment Żółto-Czerwoni mieli sytuację trzech na jednego, która zakończyła się dwiema świetnymi interwencjami Veljko Ilicia przy próbach Afimico Pululu oraz Darko Churlinova, a ostatecznie także kolejnym spalonym. Bardzo dobrze, że portugalski sędzia odgwizdał ofsajd, bo w innym wypadku białostoczanie mieliby czego żałować.
Co działo się później? W 68. minucie uderzenie, które zostało zablokowane, oddał Flach, a następnie z kilku metrów piłkę tuż obok lewego słupka posłał Imaz. Jaga szukała trafienia dającego prowadzenie, Jaga w drugiej połowie zdecydowanie dominowała, lecz futbolówka do bramki gospodarzy wpaść nie chciała.
W ostatniej fazie meczu ponownie spudłował Jesus Imaz, spudłował także wprowadzony Taras Romanczuk, a potem wypełniony po brzegi sektor gości z białostockimi kibicami eksplodował, bo Afimico Pululu kapitalnie przymierzył z dystansu i Jagiellonia od 81. minuty prowadziła w Serbii 2:1.
Zaraz po tym trafieniu gospodarze przycisnęli, ofiarną interwencję ciałem wykonał Joao Moutinho, ale za moment mistrzowie Polski uspokoili sytuację i to w najlepszy możliwy sposób, bo poprzez zdobycie kolejnego gola. Wynik meczu na 3:1 tuż przed upływem regulaminowego czasu gry ustalił Jesus Imaz, dzięki czemu przed rewanżem w Białymstoku Jaga jest w bardzo komfortowym położeniu.
TSC Bačka Topola - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:1)
Bramki: Prestige Mboungou 28 - Jesus Imaz 31, 88, Afimico Pululu 81
TSC Bačka Topola: Veljko Ilić - Mateja Dordević, Milos Degenek, Luka Capan, Viktor Radojević - Stefan Jovanović (84' Milos Pantović), Milan Radin, Petar Stanić, Prestige Mboungou - Ivan Milosavljević (90' Aleksa Pejić), Marko Lazetić (76' Bence Sós)
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse (70' Dusan Stojinović), Joao Moutinho - Miki Villar (78' Oskar Pietuszewski), Jarosław Kubicki, Leon Flach (78' Taras Romanczuk), Jesus Imaz, Darko Churlinov (70' Kristoffer Hansen) - Afimico Pululu (86' Lamine Diaby-Fadiga)
Żółta kartka: Luka Capan (TSC Bačka Topola).
rafal.zuk@bialystokonline.pl