Prawdopodobną przyczyną samopodpalenia 60-letniego suwalczanina były problemy osobiste.

Fot: Archiwum
Jak wynika ze wstępnych ustaleń prokuratury, najprawdopodobniej było to samopodpalenie. Mężczyzna miał 60 lat. Chwilę przed śmiercią był on u księdza. Oddał duchownemu kluczyki od swojego samochodu i dowód rejestracyjny. Kiedy wyszedł, doszło do tragedii.
Palącego się mężczyznę zauważył przypadkowy przechodzień wracający z ogródków działkowych. Świadek szybko zareagował, podbiegł i zaczął gasić 60-latka. W między czasie wezwał on służby ratunkowe. Niestety lekarz stwierdził zgon mężczyzny. 60-latek był oblany łatwopalną cieczą np. paliwem. Sprawę wyjaśnia teraz prokuratura rejonowa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 60-latek miał osobiste problemy.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna miał problemy rodzinne.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl
lukasz.w@bialystokonline.pl